środa, 30 grudnia 2009

Podsumowywuująco;)

No i tak to się kończy rok...Zaproszeń jak widać w bród, dziękujemy serdecznie, ale z przyczyn oczywistych nie skorzystamy. Przyczyny oczywiste są takie, że mój syn znowu dostał od ojca spinacze z biurka i Nowy Rok pewnie spędzę na wygrzebywaniu tychże ze wszystkich możliwych dziur i zakamarków. A syn lata i woła: "Ale jestem fajny!" (Tia...)
Generalnie międzyświąteczne przywiędnięcie, ciąża spożywcza i odmóżdżenie. A do pracy i tak się nie chce wracać. Tym bardziej, że małżonek mój szanowny robi sobie urlop po świętach i jedzie w góry, sam...A ja zostanę z tym całym majdanem i trzema futrzakami, niektórym to nawet nieźle się powodzi.
Oj tam, idę gotować mannę dla mufiniastego.
G

Brak komentarzy: