No i wydarzyło się, pierwszy grudniowy NIT odwołany, bo mąż i potomek udali się w pilnych sprawach służbowych do Stolicy. Jednak Hiszpańskiej Tancerki nie odpuścimy tak łatwo, bośmy sobie na nią zrobili apetyt (a mamy nadzieję, że i Wam) Zostałam sama na starych śmieciach i muszę przy tej okazji odwołać wszystkie kalumnie, które spisałam tu pod adresem Contbusa w ostatnim dłuższym wpisie. Otóż gdy już odgrzebałam numer telefonu ze starej, pożółkłej wizytówki i udało mi się dodzwonić do systemu rezerwacji analogowej, to uprzejma Pani bez problemu przebukowała mi bilet, za co uprzejmie dziękuję tej firmie przewozowej i mam nadzieję, że zechcą mnie przetransportować na tej samej trasie w najbliższy piątek.
No. Tyle gwoli wyjaśnień.
Zdaje się, że Mikołaj się przejął swoją rolą, bo w szkole koleżanki padają jak muchy na infekcje różniste i tak sobie zarobię na zastępstwach, że ho, ho, ho....Merry Christmas...
I tylko samotnie trochę. W pokoju stoi konik na biegunach - nowa zabawka mojego synka, jak się przyciśnie za jedno ucho to gra kowbojską piosenkę, a jak za drugie to słychać galopadę i rżenie, może się zatem pójdę pobawić w ramach rozweselania atmosfery.
poniedziałek, 30 listopada 2009
pierwszy NIT grudniowy
Jesli sie nic dziwnego nie wydarzy, to pierwszy grudniowy NIT odbędzie się jutro w Hiszpanskiej Tancerce (Rynek 14). Zapraszamy od 20:00.
poniedziałek, 23 listopada 2009
Nowa Inicjatywa Towarzyska
Tym razem wybieramy się do Mandragory - najbliższy wtorek (24.11) o 20:00.
wtorek, 17 listopada 2009
dziś wtorek
Powinnam zatem siedzieć gdzieś w kafejce i prowadzić ożywione życie towarzyskie. Jest tak po części zaledwie, ponieważ chwilowo zajmuję się zabawianiem mojej prywatnej hodowli bakterii. Świetnie razem spędzamy czas w towarzystwie szarmanckiego antybiotyku, ale chyba nie przekształcę tej części w element Nowej Inicjatywy Towarzyskiej (NIT).
Przynajmniej dostałam zwolnienie do końca tygodnia, chociaż nie do końca to dobrze, bo wczesniej byłam zakupiłam bilet drogą elektroniczną na kurs Contbusa do Wawy w piatek. W zasadzie mogłabym pojechać już jutro, by dołączyć do stęsknionego syna i nie mniej stęsknionego małżonka, ale, uwaga, uwaga, system elektronicznego zakupu biletów Contbus nie umożliwia zmiany terminu rezerwacji, tudzież zwrotu biletu, nawet po potrąceniu kosztów manipulacyjnych, dajmy na to. Ale nie - możesz złamać nogę, zachorować albo też ulec innym przypadkom losowym, a Contbus i tak ma Cię głęboko w rurze wydechowej jednego ze swoich busów....GRRRR....
Dobre strony są takie, że nadgonię przez ten czas zaległe prace domowe: mycie lodówki, pranie ścierek, gotowanie fasolki do zamrożenia na gorsze czasy i takie tam. No i mogę też czytać. Skończyłam właśnie w szybkim dwudniowym rzucie "Penelopiadę" Margaret Atwood i w zasadzie polecam wszystkim, a szczególnie kobietom, które mają ochotę na inne spojrzenie na męską mitologię. Kto by pomyślał, że taki Odyseusz miał krótkie nogi, a niby taki bohater.
Zrobiłam sobie listę lektur i zakupów do Edynburga (nowa Ruth Rendell, tra la la...) i już się rozglądam co by tu jeszcze, macie jakies propozycje?
Przynajmniej dostałam zwolnienie do końca tygodnia, chociaż nie do końca to dobrze, bo wczesniej byłam zakupiłam bilet drogą elektroniczną na kurs Contbusa do Wawy w piatek. W zasadzie mogłabym pojechać już jutro, by dołączyć do stęsknionego syna i nie mniej stęsknionego małżonka, ale, uwaga, uwaga, system elektronicznego zakupu biletów Contbus nie umożliwia zmiany terminu rezerwacji, tudzież zwrotu biletu, nawet po potrąceniu kosztów manipulacyjnych, dajmy na to. Ale nie - możesz złamać nogę, zachorować albo też ulec innym przypadkom losowym, a Contbus i tak ma Cię głęboko w rurze wydechowej jednego ze swoich busów....GRRRR....
Dobre strony są takie, że nadgonię przez ten czas zaległe prace domowe: mycie lodówki, pranie ścierek, gotowanie fasolki do zamrożenia na gorsze czasy i takie tam. No i mogę też czytać. Skończyłam właśnie w szybkim dwudniowym rzucie "Penelopiadę" Margaret Atwood i w zasadzie polecam wszystkim, a szczególnie kobietom, które mają ochotę na inne spojrzenie na męską mitologię. Kto by pomyślał, że taki Odyseusz miał krótkie nogi, a niby taki bohater.
Zrobiłam sobie listę lektur i zakupów do Edynburga (nowa Ruth Rendell, tra la la...) i już się rozglądam co by tu jeszcze, macie jakies propozycje?
poniedziałek, 2 listopada 2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)