poniedziałek, 30 listopada 2009

UPDATE

No i wydarzyło się, pierwszy grudniowy NIT odwołany, bo mąż i potomek udali się w pilnych sprawach służbowych do Stolicy. Jednak Hiszpańskiej Tancerki nie odpuścimy tak łatwo, bośmy sobie na nią zrobili apetyt (a mamy nadzieję, że i Wam) Zostałam sama na starych śmieciach i muszę przy tej okazji odwołać wszystkie kalumnie, które spisałam tu pod adresem Contbusa w ostatnim dłuższym wpisie. Otóż gdy już odgrzebałam numer telefonu ze starej, pożółkłej wizytówki i udało mi się dodzwonić do systemu rezerwacji analogowej, to uprzejma Pani bez problemu przebukowała mi bilet, za co uprzejmie dziękuję tej firmie przewozowej i mam nadzieję, że zechcą mnie przetransportować na tej samej trasie w najbliższy piątek.
No. Tyle gwoli wyjaśnień.
Zdaje się, że Mikołaj się przejął swoją rolą, bo w szkole koleżanki padają jak muchy na infekcje różniste i tak sobie zarobię na zastępstwach, że ho, ho, ho....Merry Christmas...
I tylko samotnie trochę. W pokoju stoi konik na biegunach - nowa zabawka mojego synka, jak się przyciśnie za jedno ucho to gra kowbojską piosenkę, a jak za drugie to słychać galopadę i rżenie, może się zatem pójdę pobawić w ramach rozweselania atmosfery.

pierwszy NIT grudniowy

Jesli sie nic dziwnego nie wydarzy, to pierwszy grudniowy NIT odbędzie się jutro w Hiszpanskiej Tancerce (Rynek 14). Zapraszamy od 20:00.

poniedziałek, 23 listopada 2009

Nowa Inicjatywa Towarzyska

Tym razem wybieramy się do Mandragory - najbliższy wtorek (24.11) o 20:00.

wtorek, 17 listopada 2009

dziś wtorek

Powinnam zatem siedzieć gdzieś w kafejce i prowadzić ożywione życie towarzyskie. Jest tak po części zaledwie, ponieważ chwilowo zajmuję się zabawianiem mojej prywatnej hodowli bakterii. Świetnie razem spędzamy czas w towarzystwie szarmanckiego antybiotyku, ale chyba nie przekształcę tej części w element Nowej Inicjatywy Towarzyskiej (NIT).
Przynajmniej dostałam zwolnienie do końca tygodnia, chociaż nie do końca to dobrze, bo wczesniej byłam zakupiłam bilet drogą elektroniczną na kurs Contbusa do Wawy w piatek. W zasadzie mogłabym pojechać już jutro, by dołączyć do stęsknionego syna i nie mniej stęsknionego małżonka, ale, uwaga, uwaga, system elektronicznego zakupu biletów Contbus nie umożliwia zmiany terminu rezerwacji, tudzież zwrotu biletu, nawet po potrąceniu kosztów manipulacyjnych, dajmy na to. Ale nie - możesz złamać nogę, zachorować albo też ulec innym przypadkom losowym, a Contbus i tak ma Cię głęboko w rurze wydechowej jednego ze swoich busów....GRRRR....
Dobre strony są takie, że nadgonię przez ten czas zaległe prace domowe: mycie lodówki, pranie ścierek, gotowanie fasolki do zamrożenia na gorsze czasy i takie tam. No i mogę też czytać. Skończyłam właśnie w szybkim dwudniowym rzucie "Penelopiadę" Margaret Atwood i w zasadzie polecam wszystkim, a szczególnie kobietom, które mają ochotę na inne spojrzenie na męską mitologię. Kto by pomyślał, że taki Odyseusz miał krótkie nogi, a niby taki bohater.
Zrobiłam sobie listę lektur i zakupów do Edynburga (nowa Ruth Rendell, tra la la...) i już się rozglądam co by tu jeszcze, macie jakies propozycje?

poniedziałek, 2 listopada 2009

Wtorek w akwarelli

Będziemy ok. 20:00 i zapraszamy:-)