Hakeru odebrał komórkę. Zrobił to po raz pierwszy w życiu. Zrobił to w godzinach późnych wieczornych, kiedy mało co widać, a Hakera już w ogóle. Przez całą noc zastanawialiśmy się z Żonu, czy przypadkiem ktoś nie dzwoni z tej komórki na jakąś gorącą linię do Australii. Rano się okazało, że nie. Tzn. nie jesteśmy pewni, że nie. Wiemy tylko, że Hakeru odebrał komórkę żonie, a później próbował wyciąć jakiś numer. Wycinanie numeru w komórce Żonu skończyło się tak:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Jak wiadomo psy są mobilne...
Prześlij komentarz