poniedziałek, 13 października 2008

wątpia tłumacza

No to będziecie mieli niezłą rozrywkę ze mnie...
Dziś pierwsza garść przemyśleń, czy wam też się kojarzy, że jak bohaterka ma oczy w kolorze zatoki o zmierzchu, to chodzi o taką wiecie jaką zatokę? Napisałam dyplomatycznie, że w kolorze wód zatoki o zmierzchu, ale wciąż widzę jk trzyma w ręku te przynosowe i się zachwyca ich kolorem. Pfuj!!!.
`Dlaczego jak facet widzi kobietę to od razu zauważa, że ma różnobarwne pasemka, które pięknie kontrastują z jej mocno różowym swetrem? Przeciętny facet nie wie co to są pasemka, na sweter powie bluzka, a kolor to zna jeden, zbliżony do różowego - czerwony...
I tak o. a już nie wspomnę o podtekstach. W próbce nie mam scen ero, ale podteksty przecież są i zastanawiałam się dłuższą chwile, czy słowo "kochać się" nadaje się do lektury takiej, na co Bartek stwierdził z przekąsem, że mogę napisać, pardon, że bohater dawno kogoś "nie wyrypał".
Matko, dopiero poczatek, a już jest śmiesznie...

1 komentarz:

anna p. pisze...

zaczynam Ci zazdroscic zabawy w zawodzie:) Gdzie to potem mozna dostac? I brawa dla Bartka - jego wersja jest super:)