piątek, 8 sierpnia 2008

Debiut

POnieważ od września, mam nadzieję, wracam do pracy (tylko jeszcze nie wiem gdzie, bo charakterystyczne w zawodzie nauczyciela na początku jego kariery jest to, że się żyje od sierpnia do sierpnia) postanowiłam zacząć nieco wzbogacać zestaw jedzeniowy Michałka. Nie ma tak prosto jednak. W celu wzbogacania należy najpierw nieco uszczuplić swoje zasoby finansowe i zaopatrzyć się w przyjazną dziecku łyżeczkę, smakowitą kaszkę odpowiednią dla takiego brzdąca, ładną miseczkę, która podobałaby się i mi i jego babci, a także, element najważniejszy, łatwopierny śliniaczek w kolorze marchewki lub zbliżonym (to już trochę na wyrost). Na całe szczęście kaszka została przyjęta entuzjastycznie i jutro będziemy kontynuować miłe z nią spotkanka. A tu mnie nachodzi refleksja, że taka kaszka to jest pierwszy krok od mamusi w stronę nowych wyzwań...Hech...
Zadebiutowały również igrzyska w Pekinie, ale nie mogłam oglądać ceremonii otwarcia. Cały czas myślę o tych biednych ludziach, którzy ćwiczyli całe lata dla tej jednej okazji, w sumie pewnie ćwiczy tak większość sportowców, ale chyba jednak bardziej z własnej woli niż Chińczycy. Z resztą monumentalizm tej całej okazji w tym przeogromnym kraju jest aż porażający. Czytałam dziś w Dzienniku co specjalnie z tej okazji zbudowali i rozbudowali i jest tego tak dużo, że to aż jakieś ponadludzkie...
A na koniec prywata. Czy ktoś mi może wyjaśnić dlaczego w explorerze nie jestem w stanie uzyskac większości polskich znaków w blogu i muszę się przerzucać na Mozillę, której, pewnie będąc w mniejszości, jakoś nie lubię? Help?

2 komentarze:

Kasitza pisze...

Bo Explorer jest programem tego wrednego monopolisty Gatesa, a Mozilli używają wszyscy biali ludzie, którzy szanują wolny rynek :)
A tak w ogóle to nie wiem, może poszukaj w jakichś uaktualnieniach polskiej wersji? Pewnie to jest jakaś potwornie skomplikowana kwestia kodowania znaków polskich.

Gosia pisze...

heh...Nie przyznam ugodowo, że mi pomogłaś, bo nic a nic Ci się nie udało:). Już sam język prób pomocy sprawia, że w tym upale mózg mi się zlasował...