wtorek, 13 stycznia 2009

Update

Najświeższe wydarzenia z poligonu: Morświn uczy się chodzić dzielnie i ostatnio próbował wesprzeć się krzesłem, które zareagowało w sposób nieco gwałtowny. Skutkiem tego nasz syn ma pierwszej klasy limo na łuku brwiowym. Obrażenia niewielkie, a za to ile było uspokajania...Od pojutrza znowu będziemy na tournee gościnnym w Warszawie, zapraszamy do rezerwowania miejsc...Ilość ograniczona (kryzys, wiadomo). Ja niemrawo zabieram się do szukania jakiegoś zajęcia, ale wbrew pozorom bardzo mi zależy, także gdybyście, ekhm...Chociaż czy tego bloga czyta ktokolwiek jeszcze prócz Kasikaz....Nie wiadomo...
Radosne wydarzenie: odnalezienie w zapomnianym plecaku mocno zaległej książki z biblioteki, o którą się wczoraj kłóciłam z Panią, że na pewno jej nie mam na koncie. W sumie słusznie, bo wskutek pomyłki komputera zapisało mi poezje Lowella, zamiast smakowitego kryminału. Zabrzmiałam bardzo stanowczo, gdy mówiłam: "Poezje? - Ja? Niemożliwe!" Pani się na mnie spojrzała z politowaniem, a mnie chodziło tylko o to, że w ogóle poezję to ja tak, ale jak już mam chwilowo teraz czas, żeby czytać to wolę jednak coś prostszego w postaci na przykład właśnie kryminału, albo nieskomplikowanej fabuły. A tak wyszłam na ostatniego chama i do tego jeszcze kłamliwego, bo teraz trzeba będzie pójść, oddać książkę i wszystko odszczekać...

4 komentarze:

anna p. pisze...

ja tez to czytam.

Gosia pisze...

No tak, w sumie to za chwilę przybędzie jeszcze Antoni...

anna p. pisze...

no wlasnie. a mezowi streszczam:)

gienek pisze...

Ja też tu bywam, czytam sobie co się dzieje na drugim krańcu Polski. Ja jak najdzie mnie ochota, to napiszę jakiś komentarz. Ale jak sobie pomyślę o tym, że znów będę musiał odzyskiwać hasło, to mi się średnio uśmiecha pisać... Nie lubią mnie tu i robią pod górkę :P