piątek, 20 lutego 2009

Już za chwileczkę..już za momencik

Od poniedziałku zostaję sorką. Bartek już mi opisał pierwszy dzień w szkole w ramach wspierania: -Ty do nich "Nazywam się Małgorzata..." a oni do ciebie "Fuck off", kosz na głowę i fociaki z komóry...Ale to taki żarcik był niewinny z jego strony. Oczywiście, że się nie dam. Chociaż troszkę mam pietra. Ale wstępnie to tylko do końca czerwca.
Zadzwoniłam dziś i złożyłam rezygnację z programu "Pracująca mama". Szkoda tylko nawiązanych świeżo znajomości, a poza tym mam nadzieję, że niczego więcej nie będę żałować. Szkoła jest na tyle blisko dworca PKS, że po dojechaniu do Lublina będę sobie mogła przejść spacerkiem na miejsce, a ponieważ dni coraz ładniejsze i dłuższe pomyślałam, że przyda mi się taka rozgrzewka co rano i wytchnienie po południu.
Synek nam się umuzykalnia i śpiewa, a raczej próbuje śpiewać z nami ukochaną jego piosenkę pt "Orkiestra wojskowa" (nauczyliśmy się wszyscy od dziadka. Daje to przekomiczne efekty. Poza tym codziennie się uczy czegoś nowego skubaniec. Wie już jak się robi "no, no" i, że to znak, że on coś robi, czego mu nie wolno, np. próbuje dostać się do telewizora. Jednak puszcza to mimo uszu i gramoli się dzielnie, tylko co jakiś czas się odwraca, żeby pogrozić paluszkiem (znaczy się, melduje, że wie, że źle robi i wyręcza osobę patrzącą).
Jak ja sobie dam radę z tym wszystkim od poniedziałku to nie wiem naprawdę...Marta, może jakieś słowo wsparcia?

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Hmm... Już myślałem, że wkradł się czeski błąd i miałaś napisać "sroką" ale niekoniecznie pasowałoby to do kontekstu :)
Gratulacje i powodzenia!
'by gienek

Anonimowy pisze...

MOJE MOTTO NA KAŻDY DZIEŃ PRACY: CIESZMY SIĘ, ŻE JĄ MAMY!!